sobota, 14 sierpnia 2010

Wycieczka 7: Kolonia Ficinus – Zabrze Biskupice


Wycieczka przez Zabrze do Rudy Śląskiej (kolonia robotnicza Ficinus) i powrót do Zabrza przez Biskupice. Po drodze dostojny park leśny, komunikacyjne piekło i arcyśląskie zabudowania osiedli robotniczych. Trasa urozmaicona, sporo podjazdów i szybkich zjazdów.

Dystans: 34 km
Czas: 2,5 godz.
Poziom trudności: średni
Nawierzchnia: asfalt
Trasa niewskazana dla dzieci
Alternatywa: samochód


Pokaż Kolonia Ficinus na większej mapie

Na początku kierujemy się na Sośnicę, z której ulicą Sikorskiego docieramy do Zabrza na Roosevelta. Za wiaduktem kolejowym i pierwszym przystankiem autobusowym znajdujemy skręt w leśną dróżkę. Przecinamy na skos wschodnią część Parku im. Powstańców Śląskich. Pokonujemy krótki odcinek przez osiedle Janek i docieramy do ul. Makoszowskiej. Po prawej sielski staw, nad którym można zrobić krótki postój.



Docieramy do jednej z głównych ulic przelotowych Zabrza – 3 Maja. Nie polecam jazdy tą drogą w tygodniu, jest tu naprawdę potężny ruch. Za torami po lewej stronie mijamy park leśny, którego wejścia strzegą dwa żeliwne lwy. Jedziemy prosto aż do ulicy Dorotki, w którą skręcamy. Tu już możemy liczyć na spokojną, niczym nie zakłóconą jazdę. Docieramy do Rudy Śląskiej i nadal zmierzamy prosto aż do skrętu w prawo w ul. Niedzieli, a kawałek dalej w lewo w ul. Kokota. To najgorszy odcinek, w tygodniu bardzo zatłoczony. Ulicą Kokota wspinamy się tak długo aż dotrzemy do bocznej uliczki Paderewskiego (w prawo). Po chwili już jesteśmy na Kubiny i możemy podziwiać skromny urok Kolonii Ficinus.


To jeden z nietypowych przykładów zabudowy robotniczej. Dwupiętrowe domki wybudowano z kamienia piaskowego (zazwyczaj „familoki” budowano z cegły). Taki domek dzielony był przez cztery rodziny, dodatkowo każdej z nich przysługiwał kawałek ziemi, na której mogła uprawiać warzywa. Kolonia powstała ok. 1860 r. z inicjatywy rodu Donnersmarcków, właścicieli pobliskiej kopalni Gottessegen, dla jej pracowników. Obecnie uliczka wraz z domkami jest ładnie odremontowana. W domach znajdują się lokale usługowe.



Czas znowu popedałować. Czeka na nas dość trudny odcinek ulicą 1 Maja – mocno pod górkę aż do skrzyżowania. Za Tesco upragniony zjazd, na którym bez problemu przekroczycie prędkość 40 km/h. Przejeżdżamy nad Średnicówką i wjeżdżamy na Wolności. Ponieważ po prawej stronie jest tu torowisko, sugeruję jazdę chodnikiem. Po drodze mijamy pięknie wyczyszczone zdobione domy z cegły. Kawałek dalej muzeum miejskie, przed którym stoi popiersie Wojciecha Korfantego. W muzeum można obejrzeć m.in. wnętrze mieszkania robotniczego z epoki industrializacji Górnego Śląska.



Na rogu ul. Wolności i Piastowskiej możemy podziwiać dawny pałac Ballestremów, w którym obecnie znajduje się restauracja Adria (galeria zdjęć z wnętrza). Na skwerku po prawej stronie ciekawa fontanna. Tuż obok sklepy Biedronka i Aldi – jeśli ktoś potrzebuje zasilić przewód pokarmowy, nie będzie lepszej okazji.



Tradycja malowania na czerwono okien przetrwała do dziś

Jedziemy dalej Piastowską pod torami, by po jakimś czasie skręcić w Sprusa (znak na urząd pracy). Potem skręt w prawo w Ogrodową i w lewo w Gierałtowskiego. Następnie docieramy do Torowej i ul. Szczęść Boże. Mój ulubiony kawałek – karkołomny zjazd do Zabrza. Uwaga, na dole lepiej hamować, bo jest tam podstępny zakręt. Trębacką docieramy do Biskupic, najstarszej dzielnicy Zabrza. Znajduje się tam jedno z większych osiedli robotniczych – Borsig. Przy głównej ulicy Bytomskiej dumnie prezentuje się odnowiony pomnik Józefa Lompy z książką w ręce.


Docieramy do centrum Zabrza, po prawej mając kompleks handlowy Platan. Przez skrzyżowanie i wbijamy się w Park im. Poległych Bohaterów. Warto przyjrzeć się przy okazji kościołowi pw. św. Kamila przy ul. Dubiela. Świątynia została zaadaptowana z sali teatralnej i jest połączona z bryłą szpitala. Warto przy okazji wspomnieć, że św. Kamil jest patronem Zabrza.


Jedziemy wzdłuż Bytomki aż do ul. Trocera, w prawo i w lewo na skrzyżowaniu z Grunwaldzką. Ulicą tą docieramy do przecięcia z Wolności. Przejeżdżamy osiedlową uliczką Myśliwską, do Reymonta w lewo. I wracamy do punktu wyjścia, czyli Sośnicy.

Ponieważ trasa wiedzie głównie ulicami z dużym natężeniem ruchu, polecam tę trasę tylko na weekend, kiedy jest znacznie spokojniej i jazda sprawia znacznie większą frajdę.

==Radar==

Brak komentarzy: